Leakymails: kolejne argentyńskie Wikileaks?

«Leakymail został stworzony z zamiarem uzyskania przejrzystości za pośrednictwem rozpowszechnianie i publikacja e-maili jak również fotografie i każdy inny rodzaj materiału o znaczeniu społeczno-politycznym która pomaga obywatelom różnych narodów świata nie tylko widzieć akty korupcji i hipokryzji, których są ofiarami, ale także służyć jako instrument i wsparcie, abyśmy każdego dnia wszyscy razem walczyli bardziej przejrzyste instytucje i rządy".

W ten sposób jego twórcy wyjaśniają cel tej nowej strony internetowej, która już przyprawia o ból głowy kilku urzędników Kirchnera.

Czy to ta nowa wersja już uznanej na całym świecie WikiLeaksdotarło na oficjalne i prywatne konta pocztowe urzędników pierwszej i drugiej linii rządu krajowego. Wśród oskarżonych są między innymi: Julio De Vido, Nilda Garré, Héctor Timerman, Amado Boudou i Héctor Icazuriaga.

E-maile przesłane do serwisu, których właściciel nie jest znany, zostały napisane w latach 2006–2011. Nie zostały ratyfikowane ani odrzucone przez urzędników.

Pomimo tego, że Leakymail zapewnia, że ​​będzie rozpowszechniać e-maile od wszystkich rodzajów urzędników, niezależnie od partii politycznej, do tej pory dotknięci byli urzędnikami Kirchnera.

źródło: TN


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.

  1.   Mario raimondi powiedział

    Kogo obchodzi, co zjadł Caramelito Ibarra? Czy to kwestia stanu? Czy ma znaczenie publiczne?

  2.   Użyjmy Linuksa powiedział

    Haha… jak jest. Miejmy nadzieję, że oni też je zawierają.

  3.   Użyjmy Linuksa powiedział

    Zgadzam się Mario. To także część debaty na Wikileaks.

  4.   ogon powiedział

    Martwi mnie, że ktoś ma dostęp do tak wielu e-maili od urzędników, wiele z nich to konta osobiste Gmail, Hotmail, FIBERTEL itp. Nie są to konta e-mail na serwerach stanowych.

    Wydaje mi się, że więcej niż dążenie do przejrzystości, narusza prywatność i szpieguje urzędników publicznych. Mam nadzieję, że ci goście pójdą do cana.

    Ponadto wiele e-maili pochodzi nawet z 2007 roku i czy dowiemy się o tym teraz? Jaki pożytek zrobili z tych informacji w międzyczasie? jest bardzo podejrzane, że wychodzi to w roku wyborczym ...

    Wreszcie, może nie wyglądałem dobrze, ale jeśli robią to dla przejrzystości, czy nie powinno tam być pełnych nagłówków e-maili? Czy mam nie ufać „politykom” i ufać „anonimowym”?

  5.   grwhwh powiedział

    Cześć, czytałem kilka e-maili. Przynajmniej to były czyste boludécez….
    Czy to walka z korupcją?

  6.   Doublejotaa powiedział

    Podobał mi się slogan… To prawda, jest wielu dobrych ludzi i jedyne, czego potrzebują źli, to to, że dobrzy nic nie robią ..

  7.   Użyjmy Linuksa powiedział

    Zgadzam się. Jest pełen osobistych e-maili bez wartości.

  8.   Użyjmy Linuksa powiedział

    Tak, ale w głębi duszy (chociaż informacje mogą być ZNACZNIE bardziej „istotne” niż te publikowane przez te rzepy), problem jest ten sam: Wikileaks narusza e-maile od urzędników publicznych (także kable i inne informacje). Krótko mówiąc, jest to przestępstwo. Problem w tym, że w zależności od informacji, które są „odkryte”, można uzasadnić „więcej” lub „mniej” tego typu praktyki. Po prostu wydaje mi się to interesujące do omówienia.
    Przytulić! Paweł.

  9.   nikeco powiedział

    To nie ma nic wspólnego z Wikileaks. Wspominają o Wikileaks, aby legitymizować coś, co jest niczym innym jak bardzo brudną operacją wywiadowczą, bardzo ciężką. Nie są to ludzie, którzy otrzymują, jak Wikileaks, informacje istotne dla opinii publicznej, edytują je i publikują ... Nie. To podejrzana organizacja szpiegowska ... jeśli nawet publikują rozmowy telefoniczne!

    Wszystko jest prywatne, życie prywatne. Nie ma nic o znaczeniu publicznym. To jest próbka typu ludzi, przed którymi stoi rząd K ...

  10.   Mario raimondi powiedział

    Pachnie jak głupi agent wywiadu. Zwłaszcza w przypadku kopiowania wklejania w wiadomościach internetowych. Otwierają konto w Google w zeszłym tygodniu, aby umieścić kilka sporadycznych zdań o prawie do informacji i publikują osobiste e-maile (nie stanowią dokumentów, które mogłyby być interesujące dla wolności informacji), a do tego ustalają przestępstwo naruszenia korespondencji. (Art. 153. - Kto nieprawidłowo otwiera pismo, zamkniętą wypowiedź lub przesyłkę telegraficzną, telefoniczną lub inną, która nie jest do niego zaadresowana, albo niewłaściwie przejmuje pismo, podlega karze pozbawienia wolności od piętnastu dni do sześciu miesięcy., oświadczenia, urzędu lub innej prywatnej gazety, nawet jeśli nie jest ona zamknięta; lub ukrywa lub odbiega od miejsca przeznaczenia korespondencję, która nie jest do niego adresowana. Będzie pozbawiony wolności od miesiąca do roku, jeżeli winowajca komunikuje się innym, publikuje treść listu, pisząc lub wysyłając). Krótko mówiąc, operacja polityczna będzie wiedzieć od kogo. Nie daj się zwieść, że Leykymails to zgniła ryba.

  11.   Straszny powiedział

    Ciekawy. Ale jeśli pochodzi z TN ... sam w sobie brzydko pachnie.

  12.   nerkowiec powiedział

    Hmm ... jakie dziwne, że nie ma nic z Ciro Jamesa i słuchania Macriego, nowego fachowca porteños ……

  13.   Ikaros powiedział

    Tak, a ten, który stworzył rozszerzenie do Chrome, aby ukryć Google+, chciał tylko pomóc użytkownikowi skupić się na wyszukiwaniu, to nie Mark Zuckerberg lub fan facebooka, który próbuje odsunąć konkurencję na bok w środku mistrzostw XD. A inne mecze? A e-maile „wszystkich narodów świata”? I dlaczego w Bloggerze (zastrzeżone), dlaczego nie w WordPressie (za darmo)? A jeśli jest dla „wszystkich narodów świata, dlaczego jest tylko po hiszpańsku? I dlaczego tylko e-maile (tekst zdigitalizowany = łatwy do zmiany), dlaczego nie ma nic drukowanego ani podsłuchiwanego? Wiem, bo wtedy nie byłoby to nazywane leakami, ale dlaczego zdecydowali się nadawać wyłącznie wiadomości e-mail (tekst zdigitalizowany = łatwy do zmiany)?

  14.   Krafty powiedział

    „Źródło: TN”, ...
    zwilżasz mu ucho 🙂 ………