Wywiad z Eugenią Bahit

Przedstawiam wywiad przeprowadzony przez jednego z członków ludzi do naszego drogiego Eugenia bahit. Nie przegap tego:

Autor: Carlos Osiel Rojas Velázquez

Miałem ogromną przyjemność móc przeprowadzić wywiad z jedną z osób, która umożliwia rozwój ruchu wolnego oprogramowania na świecie. mówię o Eugenia bahit, obecnie architekt GLAMP i Agile Coach, członek Fundacja Wolnego Oprogramowania i członek zespołu Hakerzy Debiana, menadżer projektu Magazyn Hackers & Developers. Mam nadzieję, że spodobał Ci się ten wywiad.

Jak zacząłeś tworzyć darmowe aplikacje?

Właściwie Nie sądzę, żebym mógł oddzielić mój start jako programisty aplikacji między twórcami bezpłatnych i niewolnych aplikacji. Mnie Zawsze tworzyłem oprogramowanie i udostępniłem je swobodnie ze wszystkimi, nawet nie wiedząc o istnieniu terminologii "darmowe oprogramowanie".

I nie robił tego dla niczego specjalnego. Co ja wiem, może mnie tak wychowali. Z tym co „W życiu trzeba się wszystkim dzielić”. Być może jest to coś, co pochodzi ode mnie z przyzwyczajenia, ale myślę, że jest częścią istoty każdego człowieka. Myśleliście, że jestem bardzo młody, kiedy zacząłem tworzyć aplikacje.

Miałem 18 lat, to było dosłownie „ostatni wiek” (i nie, nie jestem jak Brad Pitt w Wywiadzie z wampirem! Jestem w podeszłym wieku, nie mam już xD). To było w 1996 roku i nawet nie myśląc, że zamierzam poświęcić się zawodowo. W tym czasie i od 14 roku życia Zawodowo poświęciłem się muzyce, Byłam chórzystką i sesyjką „perkusistą” i zarabiałam na życie udzielając prywatnych lekcji perkusji i perkusji Co miałem sobie wyobrazić, że moim hobby nie jest informatyka, ale muzyka i że moim prawdziwym zawodem jest „pocieranie”? Nawet o tym nie myślałem w wieku 18 lat!

Wtedy, kiedy stała się działalnością zawodową (około 2 lata później), już pracując dla klientów, którzy mieli firmy, nosili „płaszcz i krawat” i nie mieli ani długich włosów, ani tatuaży xD, tam dowiedziałem się o kwestii licencji i tamtych "szalone rzeczy".

Nie wiedziałem o istnieniu wolnego oprogramowania, więc wtedy powiedziałem prawnikom mojego gabinetu: „W licencji użytkowania podano, że jest ważna przez 99 lat automatycznie odnawiana na identyczne okresy bez konieczności podpisywania kolejnej umowy lub jakiejkolwiek płatności oraz że całe Oprogramowanie jest dostarczane z kodem źródłowym, aby można je było modyfikować i instalować na jak największej liczbie komputerów być niezbędnym. Ale jeśli potrzebują mnie do wprowadzenia modyfikacji, udzielenia im pomocy technicznej po 6 miesiącach od nabycia Oprogramowania lub jakiejkolwiek innej usługi konsultingowej IT, muszą poprosić mnie o wycenę ”.

W kancelarii nic nie rozumieli. Zatrudniłem w Ameryce Łacińskiej największą kancelarię (specjalistów z zakresu prawa komputerowego i własności intelektualnej), taką samą jak w tej części świata firmy takie jak Microsoft, Adobe i Macromedia - która jeszcze nie była z Adobe - . Zdobywałem fortunę. Ale nie miałem innego wyboru. Klienci zażądali licencji, a ja nie miałem, kurwa, pojęcia, o czym mówią.

Ale było jasne, że chcę żyć z rozwoju oprogramowania, a nie z „Zawieraj umowy”Jeśli nie, poświęciłbym się prawu lub polityce i zostałbym prawodawcą. Fakt, że musieli mi zapłacić 100 razy za ten sam rozwój, był jak transfuzja wody pitnej w zamian za pozbycie się całej mojej adrenaliny. Nic dla mnie nie wygenerowało! Y Chciałem się bawić, Interesowały mnie 3 kutasy, żeby zarobić. Potrzebowałem go, aby logicznie mnie wyżywić i pomóc mojej rodzinie, ponieważ w moim domu nie mieliśmy pieniędzy. Moja mama była na emeryturze z minimum, a mój ojciec miał księgarnię, która właśnie została zamknięta z powodu kryzysu.

W tym momencie, wykorzystywał również zastrzeżone technologie, takie jak ASP 3.0 i Visual Basic („Basofia” .Net jeszcze nie istniała) i kiedy przyszedł czas na licencjonowanie tego typu oprogramowania, okazało się, że nie mogę. Co „Microsoft” nie udzielił mi pozwolenia, bo łokciem w VB korzystałem z oprogramowania, które współpracownik nabył na Uniwersytecie z licencją "Student" (To był 1 dolar, co tutaj była ceną paczki cukierków). Byłem przyzwyczajony do C i Perla, a dzięki temu od firmy Microsoft, ja „Cabrié”Zakładam się jak szalona psychotyczka i tak dalej Skończyło się na tym, że poznałem wolne oprogramowanie. Ale ja go spotkałem „Jako użytkownik”, a nie jako programista. Czemu Tworzyłem oprogramowanie z tą filozofią od pierwszej linii kodu.

Co oznacza dla ciebie wolne oprogramowanie?

Ogromny. WOLNOŚĆ, czy to trochę brzmi? Miałem 4 lata, kiedy wygłaszałem „przemówienia” do mojego przedszkolaka o wolności, ponieważ nie lubiłem zmuszać do zabawy, spania czy rysowania. To jest coś, co przenosi się we krwi. Albo masz libertariańskiego ducha, albo nie. To nie jest kwestia etykiet. To kwestia ducha, istota.

To prosty styl życia, ale w najszerszym znaczeniu. Dla tych, którzy nie mają tego libertariańskiego ducha, Wolne Oprogramowanie postrzega je po prostu jako Wolne Oprogramowanie. Ale wolność nie ma nic wspólnego z ceną. Nie wiem, dlaczego ludzie mylą wolność z ceną. Więzień wychodzi z więzienia i jest wolny. Tam zamordował kogoś nożem, który mu podano, hahahaha, ale poważnie, co ma wspólnego wolność z ceną rzeczy? Nic! Ludzie mylą brązową pomadę z dulce de leche.

To, że mają podobny kolor, nie oznacza, że ​​są takie same, a tym bardziej, że mają ten sam smak. W wolnym oprogramowaniu chodzi o wolność. A ja jestem szczęśliwy, że jestem wolny. Jeśli nie jestem wolny, nie mogę być szczęśliwy. Zatem wolne oprogramowanie, pracując nad tym, znaczy dla mnie wszystko. Stanowi 70% mojego życia, jeśli nie więcej.

Jakie zalecenia dałbyś nowym osobom w świecie tworzenia oprogramowania?

To samo, co poleciłbym każdemu, nawet gdyby chciał zacząć w świecie globologii.

  • Pokora: przekraczać barierę wiedzy i kroczyć ścieżką mądrości, ponieważ wiedza i wiedza to nie to samo. Wiedzący zna granice. Ale mędrzec wie, jak przez nie przejść.
  • Odpowiedzialna miłość własna: uniknąć popadnięcia w przeciętność konkurencji zaślepionej frustracją z powodu własnych niedociągnięć i skupić się tylko na doskonaleniu się.
  • Voluntad: wyznaczać cele i pracować nad ich osiągnięciem.

A przede wszystkim wolność. Ponieważ bez tego żadne z trzech powyższych nie jest możliwe.

Pewna anegdota związana z rozwojem wolnego oprogramowania.

Tysiąc? hahaha, zdecydowanie wielu. Ostatnia jest taka, która trochę mnie zawstydza, ale jednocześnie inspiruje mnie pewną „czułością”. Niedawno, w ramach specjalnego rocznego wydania magazynu Hackers & Developers Magazine, przeprowadziłem wywiad telefoniczny z Richardem Stallmanem. E-mailem przekazał mi swój numer telefonu. Wiedziałem, że nie używa telefonu komórkowego, więc nie wiedziałem, kto odbierze telefon.

Bardzo dobrze czytam po angielsku, ale będąc językiem, który generuje odrzucenie, nie mówię nim. Jestem kimś w rodzaju Tarzana mówiącego po angielsku. Potem, 10 minut przed tym, jak zadzwoniłem do Stallmana, ponieważ podziwiam go w sposób, w jaki nigdy nikogo nie podziwiam, dostałem załamania nerwowego, jakbym miał iść na randkę z Chrisem Cornellem - mniej więcej. Pytanie, że nadszedł czas i zadzwoniłem do niego. Odpowiada mi męski głos i mówi perfekcyjnym angielskim: „Hello”. A ja odpowiadam: „jé-lou. Mai neimmm to Eu-ge-nia Bait… ”.

Mężczyzna przerywa mi i mówi perfekcyjnie po hiszpańsku: „Cześć Eugenia, jak się masz? Miło mi z Tobą rozmawiać ”. Niemal zemdlałem iz podniecenia zacząłem „krzyczeć” co nastolatek z recitalu Bon Jovi, kiedy miał jeszcze długie włosy: „Tak! Richard! Witaj! Jestem podekscytowany! Ach! Co za dreszcz! Ach! Nie mogę mówić!!!" a Stallman ze swoją pokorną cierpliwością odpowiada… „no… cóż”. Po tym wszystkim odkryłem, że jeśli jestem zbyt emocjonalny, łzy płyną, jakbym płakał, ale nie płacząc ze smutku. To było dziwne i dziwne! W każdym razie ... wyjaśnijmy, że mam blisko 40 lat, a nie 15! :)

Jakie to uczucie być członkiem Free Software Foundation?

Duma i przyjemność z przynależności do miejsca, z którym czujesz się identyfikowany. Siła, by zobowiązać się do wierności swoim zasadom z uczciwością, odwagą, a przede wszystkim odpowiedzialnością.

Opowiedz nam o swoich doświadczeniach z członkostwa w Debian Hackers.

Cóż, Hakerzy Debiana Sądzę, że wielu ludzi wyobraża sobie to jako grupę niezrozumiałych hacków filmowych.. Mają rację, że jesteśmy grupą obłąkanych, ale mylą się, porównując nas z tak zwanymi hakerami w Hollywood. Raczej wyglądamy jak szaleni ludzie z filmów w stylu Strasznego Filmu, hahaha „Kaptur” nas zawodzi! Jesteśmy świadomi !!

Z Dabo, który początkowo zaprosił mnie do udziału w projekcie iz którym najczęściej rozmawiamy, spędziliśmy 8 godzin na czacie telefonicznym o wszelkich bzdurach (oczywiście bzdury komputerowe zmieszane z takimi tematami jak nieśmiertelność kraba i istnienie skrzydlate niebieskie jednorożce). To doskonała grupa. Uwielbiam ich wszystkich i wiele się od nich uczę. Każdy wpis na blogu, każdy e-mail, który wymieniamy, bez względu na to, jak jest podzielony, jest sposobem na ciągły rozwój i naukę. Ponadto wszyscy jesteśmy bardzo towarzyszami w prawdziwym znaczeniu tego słowa.

do „Obcy” (jak mówimy tutaj), wystarczy spojrzeć na jeden lub dwa posty na blogu, aby przeczytać komentarze i uświadomić sobie wspaniałą koleżeństwo, które istnieje w grupie. Myślę, że bycie częścią Debian Hackers jest jednym z najbardziej motywujących doświadczeń, jakie kiedykolwiek miałem w życiu. Myślę, że pod wieloma względami różnimy się od innych drużyn. Na przykład nie znajdziesz się w długich debatach o tych, które do niczego nie prowadzą (do których, jeśli nie boisz się mojego wyrażenia, powiem ci, że do tego typu typowych debat dotyczących środowiska wolnego oprogramowania i informatyki w ogóle) , Nazywam je „filomasturbates”. Szczerze mówiąc, nie mogę znieść całymi dniami „filozofowania” na tematy, które choćby były interesujące, nie tworzą ani nie wnoszą wkładu. W tym sensie jestem zbyt szybki w opiniach).

Uważam, że każdy ma pośrednio (ponieważ nigdy o tym nie rozmawialiśmy) obszar, na którym się koncentruje. Na przykład Dabo jest bardzo zaangażowany we wszystko, co dotyczy luk w zabezpieczeniach serwerów i aplikacji internetowych. Gdy tylko zostanie rozpoznana luka w zabezpieczeniach, facet już ci o tym mówi, zanim ktokolwiek się o tym dowie i zasugeruje poprawki. Diego jest spokojniejszy, ale bardziej eksperymentalny. Jak w chwili, gdy nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale kiedy robisz retrospektywę, zdajesz sobie sprawę, że chudy mężczyzna żyje doświadczając różnych rzeczy. Debish (Angel) ma niesamowity talent. To trochę bardziej nieśmiałe, ale jak wszyscy nieśmiali, kiedy pojawia się pomysł, publikuje post, który pozostawia cię z otwartymi ustami. Jak możesz nie uczyć się od takich ludzi? I wreszcie, są urocze. Wspaniali ludzie, ale naprawdę. To nie jest sposób na powiedzenie. Oni są. Są dobrymi ludźmi i tego, zwłaszcza w środowisku komputerowym, nie znajdziesz za rogiem.

Jak doszło do inicjatywy magazynu Hackers & Developers?

Co za trudne pytanie. Zobaczmy ... jest długie (bardzo długie) wyjaśnienie i podsumowanie, że nie jest to uzasadnione. Szachęty wynikające z osobistych i zawodowych doświadczeń oraz doświadczeń, przez które musiałem przejść, przez prawie ostatnie 20 lat mojego życia.

Martwi mnie to, gdy czytam na blogach lub w komentarzach na portalach społecznościowych „Hackers & Developers Magazine to magazyn stworzony przez kobiety”. Ponieważ jako kobieta pełnię swoją rolę w prywatnych obszarach mojego życia. A my nie jesteśmy „grupą kobiet”, jesteśmy grupą PROFESJONALISTÓW. Ponadto, nie idąc dalej, jeden z profesjonalistów współpracujących z magazynem, Sergio, jest genetycznie płci męskiej.

Jeszcze przed ukazaniem się magazynu Byłem częścią Python Argentina. W ostatnim PyCampie, który odbył się w lipcu ubiegłego roku, Python Software Foundation dofinansowała 50% dziennego pobytu „kobietom”.

Przyjąłem stypendium, bo tak naprawdę nie było mnie stać na zapłacenie wszystkiego. Ale ze wszystkich "kobiet" w PyCamp (chyba 6) tylko 2 były programistami Pythona. Reszta dziewcząt była tam, aby uhonorować studia godnego ojca psychiatrii, Don Sigmunda Freuda. Dodając do tego atmosferę PyCampa, nic mi się nie podobało. Falopa, wino, piwo ... Jestem dużą kobietą. Nie jestem za bzdurami. Podszedłem do łokcia iz dziesiątek osób, które tam były, profesjonalnie uratowałem te same 3 lub 4 jak zawsze.

I to, jak sądzę, było bodźcem do powstania magazynu Hackers & Developers.. Jak każdy wyzwalacz, ujawnił kolejne kilkanaście sytuacji: zbliżała się PyConAr (konferencja w Pythonie, która odbywa się na całym świecie) i - o ile dobrze pamiętam - 180 rozmów, moja była jedyną propozycją kobiety. i inni programiści, gdzie do cholery byli? Dodawałem: UbuConLA przyjeżdża do Argentyny i jadę. Na koniec konferencji robią loterię, żeby kupić koszulki i inne gadżety. Był mały T-shirt (rozmiar S, męski fason), a ponieważ był mały jak na męskie ciało, postanowili rozlosować go wśród kobiet. O co pytają „Jak zainstalować oprogramowanie w systemie Ubuntu?”. Najwyraźniej schrzaniłem ze śmiechu. Nie miałem zamiaru poddać się takiemu szarpnięciu (a przede wszystkim bluzka w rozmiarze S z męskim fasonem nie sprawdza się u mnie nawet jako prześcieradło) i słyszę odpowiedź dziewczyny „Z apt-get install” i co zrobił „Pan przedstawiciel UbuConLA”? „Jest kobietą i wie, jak zainstalować oprogramowanie na konsoli, zasługuje na koszulkę”. Gdybym miał pozwolenie na noszenie broni, w tym czasie pisałem do ciebie z więzienia w celi o zaostrzonym rygorze.

A to tylko szczegóły, które w izolacji nic nie znaczą. Ale jak te tysiące. I wszyscy dołączyli. Ponieważ jest coś, czemu nie można zaprzeczyć, a mianowicie, że Ameryka Łacińska znajduje się w retrogradacji w aspektach związanych z prawami człowieka, równością płci i możliwościami. Ostatnio w Argentynie poczyniliśmy pod tym względem wielkie postępy. Ale jeśli zrobisz ogólną równowagę, dodając Argentynę do reszty Ameryki Łacińskiej, wszyscy będziemy kontynuować kulturowe bzdury "dobro i zło", „Kobieta myje naczynia, mężczyzna patrzy na tyłki kobiet myjących naczynia” a więc. Ale jestem przekonany, że możliwości, trzeba wiedzieć, jak ich szukać, trzeba się pieprzyć w bzdury z zastosowań i zwyczajów, a to ty musi dać sobie szansę, której szukasz.

Więc mój pomysł był taki: zrobić coś dobrego, przez prawdziwych profesjonalistów, co pomaga mi w rozpowszechnianiu wiedzy i tworzeniu możliwości, które do tej pory wciąż nie istnieją, a jedynym wyjątkiem jest Hackers & Developers Magazine. Reszta dyskryminuje (pozytywnie lub negatywnie). Ponieważ „Hackathon dla kobiet” nie daje równych szans. Robię rzeczy dla profesjonalistów i interesują mnie trzy cholerne rzeczy, jeśli są to mężczyźni, kobiety, geje, lesbijki, transwestyci, transseksualiści, transwestyci, biali, czarni, Latynosi, Europejczycy, katolicy, Żydzi lub ateiści ... dla ludzi, zawodowo i osobiście, Podziwiam, szanuję, cenię i doceniam to, co jest w środku. Reszta, ja nawet tego nie dostrzegam. Nie obchodzi mnie, czy życzą mi Szabatowego Szalomu czy Wesołych Świąt, czy to dobre życzenia i dobre wibracje? W każdym razie dziękuję. To właśnie cenię i zamierzam rozpowszechniać, oprócz wiedzy, za pośrednictwem magazynu Hackers & Developers Magazine. Cóż, do tego został stworzony :)

Opowiedz nam trochę o swojej karierze zawodowej w świecie wolnego oprogramowania.

Cóż, przypuszczam, że wszystko, co powiedziałem w poprzednich pytaniach, bardzo na to odpowiada, przede wszystkim dlatego, że trudno mi podzielić moją trajektorię skupienia się na Wolnym Oprogramowaniu. Mam karierę zawodową, niezależnie od tego, czy istniało wolne oprogramowanie, czy nie, byłoby tak samo. Ponieważ, jak wspomniałem wcześniej kilka pytań, kwestia wolności sama w sobie nie ma nic wspólnego z zawodowcem: ma związek ze stylem życia.

Bardzo doceniam współpracę Eugenii Bahit w udzieleniu mi wywiadu i możliwość podzielenia się nim ze społecznością.


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: Miguel Ángel Gatón
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.

  1.   kik1n powiedział

    Wow, naprawdę zachęcające.
    W ten sam sposób chcę wnieść wspaniałe rzeczy do oprogramowania, zaczynając od slackware i debian, a następnie do gier wideo.

    Na razie do przestudiowania i umieszczenia małych datków: D.

  2.   Bajt powiedział

    Interesujących jest kilka punktów, które mówi, a jednocześnie bardzo miła i ćwiczona w sposobie, w jaki widzi.

  3.   nie w porządku powiedział

    Nie znałem jej, ale wydaje się być „bacaną”, naturalną, „bez miażdżących słów”, przyjemną.

  4.   właściwy powiedział

    Ciekawy wywiad.

  5.   Charlie Brown powiedział

    Wao!… Uwielbiam tę chudą dziewczynę, poza tym, że jest mądra, jest zabawna. Dziękuję elav za opublikowanie wywiadu, który poza zabawą jest dla wielu niezwykle pouczający i ilustruje godną podziwu i pouczającą filozofię życia.

  6.   elynx powiedział

    Powiedziałbym, że całkiem bezpośrednio!

    Ale całkowicie zrozumiałe i bardzo szczerze podzielił się swoimi doświadczeniami!

    Pozdrowienia!

  7.   Joach powiedział

    To, co mówi o dziewczynach, które poszły do ​​PyCamp, to całkowity brak szacunku i postawa, która w ogóle nie pomaga, dlatego zachęca się więcej kobiet do udziału w społecznościach wolnego oprogramowania. Prawda jest taka, że ​​nieprzyjemne jest czytanie, że zdarzenie napędzane i kierowane całkowicie przez płuca jest obelgowane w ten sposób, zawsze organizowane z najlepszą intencją.

  8.   x ip powiedział

    Sposób, w jaki Eugenia odnosi się do dziewczyn, które poszły na PyCamp, wydaje mi się całkowicie agresywny, dodając do tego, co uważam za totalne kłamstwo, kiedy mówi „atmosfera falopy, wina i piwa…”, dając całkowicie błędny obraz tego, czym jest. wydarzenie. Wielkie nieszczęście Komentarz Eugenii, uznała za fajną minę, mam nadzieję, że nadal będę to robił i że to nic innego jak możliwy błąd z jej strony lub przesada. Podobnie w takim przypadku jesteś winien przeprosiny.

    1.    pełen życia powiedział

      Cóż, tak właśnie przeżyła to doświadczenie, bez względu na to, jak trudne może się to wydawać ... To będzie błędny obraz tego wydarzenia, ale wtedy tak to widziała.

  9.   Johan powiedział

    Wielka Eugenia, jej wkład i zrozumienie dla świata tworzenia oprogramowania są naprawdę godne podziwu 🙂